Pod patronatem Opolskiej Izby Lekarsko Weterynaryjnej odbywają się wyjazdowe warsztaty rękodzielnicze dla kobiet. Autorkami pomysłu były panie lekarze weterynarii, które nie tylko pragnęły raz na jakiś czas oderwać się od  swoich zadań domowych i zawodowych, ale chciały także rozwijać swoje zainteresowania, uczyć się od siebie nawzajem. Dodatkowo wyjazdy te są wykorzystywane do poznania naszego regionu, odwiedzenia miejsc i poznania historii, które zaskakują mimo, że czasami od lat są bliska nas. I sierpniowe warsztaty zostały zorganizowane w Wieszczynie, niewielkiej miejscowości w górach w powiecie Prudnickim. Uczyłyśmy się tam robienia bobinowych koszy na szydełku. Okazało się, że zainteresowanie tego typu wyjazdami jest bardzo duże w związku z tym zdecydowaliśmy się na zorganizowanie kolejnych.

Uczestniczki ze swoimi dywanami na dziedzińcu Grodu w Byczynie (red.)

II wyjazdowe warsztaty dla kobiet odbyły się w Średniowiecznym Grodzie Rycerskim w Byczynie. Tym razem postanowiłyśmy podjąć nieco większe edukacyjne wyzwanie i z tego powodu „dywany” zostały tematem przewodnim naszego zjazdu. Wieczór był chłodny i ciemny, a Gród umiejscowiony jest nieco na uboczu, nie powstrzymało to jednak 18 uczestniczek przed bardzo punktualnym stawieniem się na umówionym placu. Obiecanych przez kasztelana grodu powitalnych salw armatnich niestety nie było, za to było strasznie ciemno i tylko w dwóch salach tliło się jakieś światło. Jedna z nich okazała być się naszą, bardzo przytulną i z przygotowywaną już ciepłą kolacją, pracownią.

Te z nas, które mogły sobie pozwolić na pozostanie do rana, rozlokowały się w średniowiecznych pokojach należących do segmentów „Smok” i „Gryf”. Krzątanie się nocą po murach rycerskiego grodu, niesamowita cisza i ostre powietrze listopadowego wieczoru były doskonałym wstępem do nocy, która nas czekała i miała upłynąć nam na dzierganiu wspomnianych już wcześniej dywanów.

Uczestniczki po raz kolejny nie zawiodły. Patrzyłam z podziwem jak świetnie radzą sobie one z wyznaczonymi zadaniami i jako prowadząca, bardzo szybko przestałam być im do czegokolwiek potrzebna. W pewnym momencie okazało się, że w sąsiedniej sali bawią się panowie - Wikingowie, jednak żadna z uczestniczek nie skorzystała z ich zaproszenia do wspólnej zabawy. Pracowałyśmy do późnych godzin nocnych. Rozmowy, muzyka w tle, miłe towarzystwo i dobre wino sprawiały, że żadna nie miała ochoty kończyć swojego dywanu w wyznaczonym przez schemat, na którym pracowałyśmy, miejscu.

Rano, co staje się powoli tradycją naszych wyjazdów, zamiast do śniadania wszystkie, po kolei zasiadałyśmy do robótek. Tym razem jednak czas nas ograniczał, o 12.00 musiałyśmy stawić się pod bramą w Byczynie. Tam czekać miał na nas przewodnik i inne osoby, które miały ochotę zwiedzić to miasteczko. W tej atrakcji mogli uczestniczyć wszyscy chętni lekarze weterynarii z rodzinami.

Byczyna jest malutkim ale przeuroczym, zabytkowym i przeciekawym miasteczkiem, położonym w województwie opolskim w powiecie kluczborskim. Pierwsze zapisy dotyczącego tego miasta pochodzą z 1228r. Nasz przewodnik, pan Krzysztof Adamski przez ponad dwie godziny oprowadzał nas po tej miejscowości, pokazywał i omawiał zabytki, opowiadał przeciekawe historie. Okazało się, że każdy z nas wielokrotnie odwiedzał to miejsce (niektórzy nawet tu mieszkali) i nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, jak wiele kryje ono ciekawych historii i zabytków. Oprócz XV-XVI wiecznych murów obronnych, które jako nieliczne w Polsce zachowały się w całości, wraz z Wierzą Bramną Wschodnią, zwiedziliśmy min.: kościół pod wezwaniem Świętej Trójcy w stylu barokowym z 1767r., kościół św. Mikołaja z XIV w. w stylu gotyckim, ratusz. Wysłuchaliśmy historii o każdej wieży, a każda z nich była zaskakująca. Byczyna ze względu na swój charakter stała się też miejscem spotkań rycerzy i organizowane są tu co najmniej dwa razy w roku turnieje.

Pogoda była piękna a Byczyna fascynująca, jednak zmęczenie każdej z nas powoli zaczynało dawać się we znaki. Koło godziny 14.30 pożegnaliśmy się z przewodnikiem i stopniowo zaczęłyśmy wracać do codzienności, z której na chwilkę wyrwałyśmy się przenosząc w średniowieczny świat księżniczek, rycerzy i ….wikingów.

Zachęcamy do obejrzenia zdjęć na facebookowej stronie OILW i zapraszamy na nasze kolejne wyjazdy wszystkie panie, nie tylko z terenu Opolszczyzny.

dr n. wet. Urszula Giedrojć-Brzana